chrusty, faworki, chruściki
źródło inspiracji: http://zcukrempudrem.blogspot.com/2015/01/chrusty…
Przepis
2,5 szklanki mąki pszennej
5 żółtek
200 gramów kwaśnej gęstej śmietany 18%
szczypta soli
1,5 łyżki spirytusu
około 0,8 litra oleju ewentualnie smalcu do smażenia (użyłam oleju rzepakowego)
cukier puder i cukier waniliowy do posypania
Mąkę przesiewamy z solą, wbijamy żółtka, dodajemy śmietanę i spirytus.
Szybko zagniatamy jednolite ciasto.
Następnie dwukrotnie przepuszczamy je przez maszynkę do mięsa (na najmniejszych oczkach), ewentualnie wybijamy wałkiem przez około 8 minut, wybór metody zależy od Was, ja wolę metodę maszynkową.
Następnie ciasto dzielimy na 3 części, jedną odstawiamy do wałkowania, pozostałe owijamy bawełnianą ściereczką by nie wyschły.
Tutaj chcę Wam pokazać jak po zmieleniu ciasto pięknie nabrało objętości i elastyczności :)))
Ciasto wałkujemy na lekko podsypanym mąką blacie bardzo cienko, powiedzmy na około 2 mm, nacinamy je w pasy, a te na prostokąciki lub romby, na środku każdego robimy małe nacięcie (użyłam ząbkowanego radełka, oczywiście możemy zrobić to najzwyklejszym nożem).
Końcówkę każdego z prostokącików przekładamy przez nacięcie, formując faworka.
Układamy na najlepiej nie posypanym mąką blacie, ewentualnie leciutko.
UWAGA: Jeśli nasze chruściki będą pokryte mąką będą miały tendencję do przypalania, więc w miarę możliwości unikajmy tego.
Na głębokiej patelni rozgrzewamy olej, kiedy uzyska właściwą temperaturę wkładamy po kilka faworków i smażymy na blado złoty kolor z obu stron (na średnim ogniu), bez przykrycia.
A tak sprawdzamy czy olej ma właściwą temperaturę, jeśli faworki włożymy do zbyt niskiej temperatury, wtedy bardzo nasiąkną tłuszczem, pomimo użycia spirytusu. Jeśli zanurzymy kawałek drewnianego trzonka i spod niego zaczną intensywnie wypływać bąbelki, wtedy temperatura jest właściwa.
UWAGA: Najlepiej wkładać po tyle faworków na raz, aby łatwo i sprawnie było nam je przewracać na drugą stronę.
UWAGA: W kolejnych turach smażenia faworki bardzo szybko łapią kolor i chwilka nieuwagi może sprawić, że za bardzo się przyrumienią i będą gorzkawe.
Usmażone chruściki odsączamy z nadmiaru tłuszczu na ręczniku papierowym.
Po wystudzeniu posypujemy cukrem pudrem lub tak jak ja, cukrem kryształem z domowym cukrem waniliowym (obydwa zmielone razem w młynku do kawy)
Skomentuj inspiracje: